„Balladyna” – „Teatr to aktywna refleksja nad samym sobą”

Ostatnio miałam okazję oglądnąć spektakl ,,Balladyna” na podstawie dramatu Juliusza Słowackiego.
Przedstawienie było oparte na historii Balladyny, która jest w stanie zrobić wszystko, żeby dojść do władzy. Nie boi się popełniać licznych zabójstw, nie ma litości nawet dla najbliższych. Jest bezuczuciowa i bezwzględna. Nikogo nie darzy zaufaniem, liczy się dla niej tylko władza i bogactwo.
W spektaklu można było zauważyć przeplatające się dwa światy – fantastyczny i rzeczywisty. Świat fantastyczny tworzą Goplana – królowa jeziora Gopło, która zajmuje się utrzymywaniem porządku natury oraz jej pomocnicy – Skierka i Chochlik. Na początku poznaliśmy dwa diabliki, które zostały przedstawione jako zakapturzone istoty. Wbiegły zwinnie na scenę zapowiadając przebudzenie ich królowej. Ich śpiew znakomicie pokazał uczucia jakimi darzyli swoją panią. Zaraz potem poznaliśmy Goplanę, która zwiastowała nadejście wiosny. W książce Słowackiego jest ona nimfą wodną, i widząc ją na scenie faktycznie miałam takie wrażenie. Jej długa, błękitna suknia dawała efekt tafli wody, co czyniło jej skórę bardziej przezroczystą. Jej długie blond włosy opadały na ramiona spod ogromnego wianka, zastępującego jej koronę. Miałam wrażenie, że jest ona doniosłą postacią, gdyż była bardzo wysoka. Nie wydawała się jednak straszna lub arogancka, wręcz przeciwnie – pałało od niej optymizmem. Uważam, że aktorka idealnie wpasowała się w tą rolę. Poruszała się z gracją i szykiem, a jej wypowiedzi były subtelne i taktowne. Na pochwałę zasługuje także jej godny podziwu śpiew, którym oddała świetnie klimat wiosny i rodzącej się do życia przyrody.
Zdecydowanie więcej w spektaklu było przedstawicieli świata rzeczywistego. Na początku poznaliśmy Kirkora, który przybył do Pustelnika zapytać o poradę. Warto docenić grę tego aktora, ponieważ według mnie wspaniale oddał charakter księcia – sprawiedliwego i walecznego władcy oraz sympatycznego i dobrze wychowanego człowieka. Kolejnymi postaciami są siostry Alina i Balladyna oraz ich matka wdowa. W książce, siostry zostały ukazane na zasadzie kontrastu, zarówno pod kątem wyglądu jak i charakteru. Alina ma blond włosy, jest wesoła, pogodna i szczera, natomiast Balladyna ma czarne włosy, jest przebiegła, nieczuła i żądna władzy. Jeśli chodzi o grę aktorską, to nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, jednak uważam, że aktorki wizualnie nie zostały dobrane tak jak te przedstawione w książce. Matka natomiast perfekcyjnie odegrała swoją rolę troskliwej i skromnej staruszki. Aktor grający Grabca również wspaniale wcielił się w swoją rolę. Zarówno swoim zachowaniem, śpiewem, jak i wyglądem oddał charakter tej postaci. Grabiec cały czas chodził w potarganych ubraniach,wiecznie pijany, zachwycając się swoją osobą. Nie cieszył się dobrą opinią wśród ludzi, a jednak zakochała się w nim Goplana, czego mężczyzna nie wziął oczywiście na poważnie. Dodatkowo śpiewając do skocznej muzyki pokazał swoją hulaszczą naturę.
Moim zdaniem scenografia była uboga. Nie było zbyt wielu rekwizytów, natomiast dużą rolę odgrywało światło i dźwięk. W zależności od rozgrywanych scen i uczuć bohaterów barwy światła i tło muzyczne zmieniało się, np. gdy na scenę weszła Goplana światła zmieniły kolor na jasny, a muzyka stała się żywsza, ale gdy byliśmy świadkami zbrodni Balladyny na scenie robiło się ciemno, a muzyka stawała się mroczna.
Pomimo tego, że scenografia nie była oszałamiająca jak się spodziewałam, to uważam, że spektakl był dobry. Myślę, że ciekawym zabiegiem było wplecenie w scenariusz piosenek. Dzięki temu widzowie mogli bardziej wczuć się w nastrój przedstawionych wydarzeń. Moim zdaniem najciekawszą postacią była Goplana. Urzekła mnie przede wszystkim swoją barwą głosu i wspaniałą grą aktorską. Przedstawienie był bardzo przyjemnym doznaniem, które choć na chwilę oderwało widzów od codzienności i przeniosło w nadprzyrodzony świat nimf, miłości, zbrodni i kary.
Wizyta w teatrze to wyjątkowe doświadczeniem dla widza. Oglądanie aktorów odgrywających swoje role na scenie to niesamowite przeżycie samo w sobie. Teatr rozbudza w nas ciekawość świata, pobudza wyobraźnię i kreatywność, powoduje, że jesteśmy bardziej wrażliwi na przejawy kultury. Dzięki temu możemy rozwijać się w nowych kierunkach. Dlatego zachęcam wszystkich aby wybrali się do teatru i sami poczuli klimat tego miejsca.
Kinga Rochecka kl. VIII